luksusowym kurorcie
Wynajęli najdroższy hotel w najbardziej luksusowym kurorcie za 600 euro za jedynkę, arogancko odmówili spotkania z minister, która śmiała skrytykować ich rozrzutność. Szykowali się do turnieju życia, kłócąc się, ostracyzując, strajkując i obrażając się nawzajem na oczach miliardów telewidzów.
Krytycy widzą w piłkarskiej reprezentacji Francję w miniaturze, a siebie uważają za naiwniaków i idiotów, którzy ulegli złudzeniu optycznemu.
I jako jeden z faworytów, po remisie z Urugwajem, porażkach z Meksykiem i RPA, wrócili do swoich rezydencji w Europie - część z nich prywatnymi samolotami. W tym czasie w starym kraju narastała druzgocąca krytyka reprezentacji składającej się głównie z potomków imigrantów z Afryki i Karaibów. Na dalszy plan zeszła nieudolność federacji i jej trenera.